Kania, cukinia: Kotlety na miarę 21 wieku

Czasem bywa tak, że niewinny spacer kończy się zbiorem mnóstwem dóbr oferowanych przez naturę. W tym przypadku miało to miejsce i takim sposobem nieoczekiwanie odbyły się zbiory cukinii.

Podczas przechadzania się nad ranem z psem Gapciem i wierną towarzyszką Nuką ( kotem ), zauważyliśmy wśród liści wystające cukinie… Ku naszemu zaskoczeniu ilości cukinii jakie odkryliśmy pod liśćmi były takie, że kurs do domu skończył się dźwiganiem kosza wypełnionego po same brzegi – wiadomo czym.

I cóż z taką ilością teraz robić? z pomocą przyszedł nam Internet i możliwości jakie daje – oczywiście zaczęliśmy studiować co z tego i owego można zrobić 🙂

Zastanawiam się co będzie się działo na ogrodzie po realizacji projektu wybiegu dla kur i kaczek. Darmowy kurzak, darmowa siła robocza w formie kur, kaczek no i ostatnio pomysł pojawił się z gęsiami, które do końca nie wiemy co miałyby w naszej małej trzódce robić 🙂

Poniżej dość znany przepis, który prawdopodobnie wszyscy znamy 🙂

Składniki kotletów z cukinii

  • cukinia
  • jajka
  • sól
  • pieprz
  • bułka tarta
  • olej ( niestety nie mam pojęcia jakie są dobre jakie nie zatem użyłem słonecznikowego )
Zwykłe składniki prawda ? a po co komplikować coś co samo w sobie jest pyszne i zdrowe ?:)
Kroimy cukinie na plasterki ( ja lubię grube aby soczyste były w środku ) 1 cm u mnie, pokrojoną cukinie wkładam do jajka i następnie do bułki tartej, następnie na rozgrzaną patelnię z olejem ( oleju dodaję tak aby nie pływało wszystko jak w basenie 🙂 ale i tak aby nie było sucho jak na pustyni ) i czuwam… aż się zaczną rumienić. Następnie wyciągam z patelni mini kotleciki i kładę je na ściereczkę aby odsączyć tłuszcz.
 

Kucharz ze mnie żaden ale jedzenie pierwsza klasa 🙂

Podam linka blogu gdzie znalazłem świetne zdjęcia i przepisy Ania Gotuje – ja niestety czasem zbyt leniwy jestem ale widać, że Aga naprawdę świetnie sobie radzi.

Mini sesja zbiorów ogrodowej cukinii

Zbiór kani i co teraz?

No tak po takich zbiorach cukinii natchnęło mnie aby poszukać co tam jeszcze w moich krzakach się ukrywa 🙂 no cóż zaskoczony byłem, że w ilościach hurtowych pojawiły się kanie na ogrodzie – miłe zaskoczenie po miesiącach suszy.

Dwa kapelusze i cała rodzina najedzona – fakt istnieje dość dużo informacji w sieci o tych grzybach pozytywnych lecz i negatywnych. Łatwo pomylić go z muchomorem co działa na jego niekorzyść gdyż ludzie w obawie o bezpieczeństwo najbliższych po prostu niszczą kanię.

Na szczęście nasze grzyby to były kanie bo kilka dni po ich zjedzeniu tworzę ten wpis blogowy 🙂

Przepis dokładnie taki sam na kotlety jak powyżej na kotlety z cukinii – nic tu nie zmieniałem gdyż smak jest niesamowity 🙂

Uwaga, uwaga - nie każdy grzyb jest jadalny

Chciałbym, całym sercem powiedzieć i dać rady odnośnie zbierania, marynowania grzybów, ich zastosowania, jak odróżnić dobre i złe.

Niestety nie jestem ekspertem i gorąco uczulam i przestrzegam – jeśli nie znacie się na grzybach zabierzcie do lasu kogoś kto jest weteranem i żaden grzyb nie jest mu obcy ( ale to zabrzmiało 🙂 ). Ponoć życie mamy tylko jedno, nierozsądnie byłoby je stracić zjadając grzyba, który sądzimy, że jest jadalny.